Dom Polski Żwirki i Wigury
Logo DPŻW i Klubu Ikar
Dom Polski / Polský Dům

Budowa DPŻW

I STANĄŁ DOM…

KRÓTKA HISTORIA DŁUGIEGO BUDOWANIA
(obszerny fragment referatu z okazji 20. rocznicy otwarcia DPŻW)

W kalendarzu ważnych wydarzeń 20-ta rocznica otwarcia Domu Polskiego Żwirki i Wigury spotkała się z 40-tą rocznicą śmierci Józefa Stebla. Daty spotkały się przypadkowo, ale obie rocznice mają jakby wspólny mianownik. Tym mianownikiem jest ŻWIRKOWISKO, miejsce pamięci tragedii lotników Żwirki i Wigury.
To właśnie Józef Stebel, żwirkowiskowy kustosz, zbierał materiały dokumentujące pamiętny „start do wieczności” oraz historię jego miejsca. Zbiory pana Stebla poszerzyła pezetkaowska kościelecka młodzież i w latach 1980–82 udostępniła publiczności, organizując wystawę pt ŻWIRKI I WIGURY START DO WIECZNOŚCI w opuszczonej pracowni Józefa Stebla. Tu trzeba dodać, że było to możliwe dzięki zrozumieniu i wielkiej przychylności pani Heleny Steblowej, bo lokal z ekspozycją był częścią jej domu prywatnego.
Wystawa nazwana Małym Muzeum Żwirki i Wigury budziła spore zainteresowanie żwirkowiskowych gości, przede wszystkim turystów z Polski. Po śmierci pani Steblowej ekspozycję musiano jednak spakować…

Pomimo obietnic ówczesnych władz gminnych długo na Kościelcu nie było odpowiedniego miejsca do ponownej instalacji wystawy. M.in. rozważano możliwość wybudowania w akcji „Z” (czyli społecznie) dwukondygnacyjnego budynku – na parterze miał być garaż dla „bezdomnego” wtedy samochodu miejscowej straży pożarnej, a na nad nim lokal funkcjonujący jako Izba Pamięci oraz salka zebrań kościeleckich organizacji społecznych. Ten projekt nie zaakceptowali strażacy jako zbyt pracochłonny…

W tej sytuacji zarząd Miejscowego Koła (MK) PZKO Cierlicko Kościelec podjął decyzję o wybudowaniu własnego Domu i umieszczeniu w nim ekspozycji.
Przy podejmowaniu tej trudnej decyzji zaważyły deklaracje pomocy finansowej i organizacyjnej ze strony Zarządu Głównego PZKO i Konsulatu Generalnego PRL w Ostrawie, a także akceptacja Miejscowej Rady Narodowej (MRN) w Cierlicku oraz poparcie sąsiednich kół PZKO. W r. 1986 sformowano społeczny komitet budowy i rozpoczęto starania o zezwolenie na budowę. Wykupiono parcelę i przygotowywano materiały budowlane. Rozebrano trzy stare domy przeznaczone do wyburzenia (na skutek szkód górniczych), żeby uzyskać tanią cegłę i drewno. Zarazem z pomocą Zarządu Głównego PZKO i ZG Macierzy Ziemi Cieszyńskiej (MZC) rozpoczęto na Zaolziu i w Polsce zbieranie funduszy – m.in. wydrukowano cegiełkę pamiątkową.
Wkrótce okazało się, że nie wszyscy sprzyjają temu projektowi. Piętrzyły się przeszkody administracyjne oraz absurdalne wymagania Gminy i decydentów partyjnych. Dopiero w listopadzie 1988 r. MK PZKO Cierlicko Kościelec otrzymało zezwolenie na budowę Domu PZKO. W marcu 1989 r. ruszyły prace budowlane. Dom budowano w czynie społecznym – z wielkim zapałem, lecz mozolnie. Wiele czasu i sił poświęcili od początku do końca budowy członkowie zarządu kościeleckiego Koła PZKO – prezes Koła Władysław Mikula jako kierownik budowy, Jan i Józef Przywarowie, Stanisław Kotas…

Początkowo nie można było otwarcie mówić dlaczego ten dom jest budowany, bo nie było oficjalnego zezwolenia na urządzenie Izby Pamięci Żwirki i Wigury, a takiego zezwolenia domagały się powiatowe władze partyjne (OV KSČ). Budowano więc Dom PZKO – taki, jakich na Zaolziu było już więcej. Pod koniec 1989 roku z dnia na dzień zmieniła się sytuacja polityczno-społeczna w kraju. Teraz już otwarcie i głośno informowano o budowanym „Domu Polskim Żwirki i Wigury“ oraz projektowanej ekspozycji (Izbie Pamięci) – nikt już nie domagał się zezwolenia na jej urządzenie. Apelowano zarazem o wszechstronną pomoc – niestety, rosły koszty materiałów budowlanych, transportu itp.

Z pomocą przyszły przede wszystkim firmy polskie pracujące w Czechach. Zasługą ZG PZKO i Konsulatu Generalnego PRL nawiązano kontakt z firmą REMAK Opole oraz jej podwykonawcą, Opolskim Przedsiębiorstwem Budownictwa Przemysłowego (OPBP) nr 2. Potem samym budowniczym udało się zapewnić pomoc firm pracujących w Karwinie (podwykonawcy BUDIMEXU):
OPBP nr 1., Elektromontażu Poznań oraz Gliwickiego Przedsiębiorstwa Instalacji Sanitarnych. Nie odmówił pomocy również DROMEX z Cieszyna, budujący most graniczny przez Olzę. Znaczny wkład ze strony „opiekuńczych“ firm polskich, był realizowany przede wszystkim dzięki wielkiemu zrozumieniu ludzi na kierowniczych stanowiskach.

Pomimo wielkiej pomocy fachowej pracowników i maszyn ww. firm, na budowie większość prac wykonano społecznie. W pracach tych przyszli z pomocą członkowie PZKO z bliższych i dalszych kół. Wyróżnili się członkowie Koła Karwina Raj oraz sąsiedniego Koła Stanisłowice. Stanisłowianie od początku brali udział w różnych pracach przygotowawczych i pracach na budowie, a także produkowali pustaki. Najpierw u siebie, a potem wprost na budowie – w sumie wyprodukowali ich ponad 1000 sztuk!
Do czynu społecznego włączyli się również lotnicy (w 1990 r.) i spadochroniarze (w 1992 r.). Prawie każdy członek Aeroklubu Bielsko-Bialskiego i jego Klubu Seniorów Lotnictwa pracował „w Cierlicku“ – podobnie członkowie Związku Polskich Spadochroniarzy (ZPS) z Pododdziału Ziemi Cieszyńskiej. Wkład pracy niektórych lotników i spadochroniarzy był symboliczny, ale kilkunastu na budowę do Cierlicka przyjeżdżało często. Ponad 1000 godzin odpracował „lotnik-senior“ Marian Wędzel, człowiek do każdej roboty – złota rączka.
Kontakty komitetu budowy z Aeroklubem Bielsko – Bialskim przyniosły również wyraźny efekt propagandowy i materialny.

Stan konta zależny był niemal wyłącznie od pomocy sponsorów. Na apel budowniczych pomoc finansowa nadeszła z różnych stron – od Rady Polaków w RC, ZG PZKO, Stowarzyszenia Lotników Polskich w Anglii, KWK Morcinek w Kaczycach, Rady Miejskiej Jastrzębia-Zdroju, gmin Goleszów, Skoczów, Cierlicko, kół PZKO. Przypomnieć warto, że konto budowy zasilił również dochód z pięciu wielkich „sylwestrów” organizowanych w tym celu przez młodych ludzi ze Stanisłowic, Cierlicka, Czeskiego Cieszyna i okolicy pod kierownictwem Andrzeja Szymanika. Było to w sumie około 100 000 Kč.
Znaczna była również pomoc finansowa osób prywatnych, przede wszystkim z Zaolzia, ale także z Polski, Szwajcarii, Kanady, a przede wszystkim z Anglii – od członków Koła Ślązaków Cieszyńskich. Tam pomoc bardzo prężnie organizował Alfred Palmi, rodak z Rychwałdu.

Stan konta długo jednak nie pozwalał przyśpieszyć prac budowlanych. Tempo robót wzrosło, kiedy w 1993 r. Rada Krajowa Stowarzyszenia Wspólnota Polska w Warszawie, przeznaczyła na prace wykończeniowe i urządzenie domu w sumie ponad miliard (starych) złotych. Ostatni etap prac budowlanych skrócono również dzięki firmie Marbet z Bielska-Białej, która przekazała budowniczym komplet płyt elewacyjno-zacieplających.

Osobną sprawą było urządzenie ekspozycji stałej „Zwycięzcy przestworzy“. Przygotowali ją i zainstalowali wojskowi fachowcy z Dowództwa Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej z Warszawy. Sylwetki Żwirki i Wigury pokazane zostały na tle innych słynnych lotników i konstruktorów od początków lotnictwa polskiego po czasy współczesne. Zawisnął tu również precyzyjny model RWD-6 Alojzego Kuli z Mistrzowic.

Dokładnie 2000 dni od zagajenia prac budowlanych, 10 września 1994 r., Henryk Żwirko uroczyście otworzył Dom Polski Żwirki i Wigury przecinając symboliczną wstęgę razem z prezesem i kierownikiem budowy Władysławem Mikulą.
Zasłużonym budowniczym, darczyńcom i opiekunom budowlanym wręczono symboliczne klucze. Już 11 września 1994 r. pod dachem DPŻW odbyło się pierwsze wydarzenie nazwane „pierwszym spotkaniem“ uczestników uroczystości wspomnieniowej na Żwirkowisku.

Dom żyje własnym życiem …
Wieloletni okres przygotowań i budowania podsumowany jest w jednym zdaniu:
DOM POLSKI ŻWIRKI I WIGURY POWSTAŁ STARANIEM MIEJSCOWEGO KOŁA PZKO CIERLICKO-KOŚCIELEC PRZY WSPÓŁUDZIALE ORGANIZACJI, PRZEDSIEBIORSTW I INSTYTUCJI Z ZAOLZIA, POLSKI I WIELKIEJ BRYTANII, LOTNIKÓW I SPADOCHRONIARZY POLSKICH, A TAKŻE DZIĘKI OFIARNOŚCI OSÓB PRYWATNYCH.

Tę krótką i trafną informację może przeczytać każdy, kto przekroczy próg Domu Polskiego Żwirki i Wigury. Wyryta jest w marmurze, żeby pamięć o tym wydarzeniu przetrwała długo.

(JAP / 2014)